DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 189
30 maja 2020 - dzień sto osiemdziesiąty dziewiąty
Sobota.
Wczoraj mnie tu nie było, ale jestem usprawiedliwiony. Całe popołudnie oraz wieczór spędziłem na spacerze, w dodatku w miłym towarzystwie. Ola zaprosiła mnie na marsz na orientację do Smęgorzyna. Nie sposób było odmówić, dlatego prawie cztery godziny spędziłem na wyszukiwaniu ukrytych w lesie punktów. Fajna zabawa, piękny teren do odkrywania, naprawdę super sprawa. Ola przyjechała razem z mamą i jej koleżanką. Dostałem w prezencie kawałek ciasta jabłkowego. Zjadłem dopiero dziś (nie jem po 18.00), było pyszne.
Sporo kilometrów przeszedłem, razem w ciągu całego dnia ponad 14. Nie będę kłamał, formę mam kiepską, nogi bardzo bolą. Ale żeby nie dać sobie czasu na narzekanie dziś dołożyłem jeszcze trochę spacerując na Morenę do Taty.
Spalone aktywnie kalorie nie mogły zostać nie zauważone podczas ważenia. Wygląda to lepiej, niż fajnie.
Dzisiejszy obiad (oprócz ciasta od Moniki - Miłki) to kanapki z pastą pod tytułem smalczyk wegański. Dobre.
Smutna wiadomość jest taka, że wczoraj zmarł Jerzy Pilch. Bardzo pozytywna postać. Dla mnie najbardziej będzie się kojarzył zawsze z brawurowymi Nartami Ojca Świętego.
"Jak atakują analfabeci - trudno - trzeba się bronić abecadłem"
Komentarze
Prześlij komentarz