KATASTROFA W CZARNOBYLU







Obejrzałem wczoraj w nocy serial CZARNOBYL. Mocna rzecz. Świetny serial. Dla tych, którym tytuł nic nie mówi, rzecz jest o katastrofie w elektrowni jądrowej w Czernobylu, w dawnym Związku Sowieckim, w 1986 roku.


Katastrofa, jak katastrofa. Zdarzają się, również w świecie rozszczepień atomów. Ostatnio (2011) w japońskiej Fukushimie, ale tam bezpośrednią przyczyną awarii było trzęsienie ziemi i następujące po nim potężne tsunami. Serial CZARNOBYL oprócz pokazania walki z żywiołem, prób opanowania sytuacji, następstw i wskazania winnych, skupia się przede wszystkim na reakcji aparatu PAŃSTWA, na decyzjach URZĘDNIKÓW, na niezrozumiałych w normalnych krajach zależnościach służbowych, na zatajaniu informacji, na braku odwagi tych ludzi o informowaniu społeczeństwa, przez co narażono tysiące nieświadomych obywateli.

Elektrownie jądrowe miały również powstać w Polsce. Zapewne podobne technologicznie do tych zza wschodniej granicy. Nawet blisko Gdańska. Problemy ekonomiczne naszego kraju w latach osiemdziesiątych, a także protesty mieszkańców sprawiły, że do dziś nie mamy w Polsce takiej elektrowni. Przez wszystkie te lata próbowałem przekonać samego siebie, że to bezpieczna sprawa. Że elektrownia jądrowa, mimo wszystko jest bezpieczniejsza od innych, że jest czysta ekologicznie, że nie wymaga używania trującego środowisko węgla. Że można nad nią zapanować.

Po obejrzeniu tego serialu, wiem już, że to wszystko prawda. Problemem jest tylko czynnik ludzki. Bo przecież zawsze może się znaleźć człowiek, który ze strachu przed utratą swojej posady, albo z chęci awansu politycznego, złamie procedury, odstąpi od informacji, zaniecha prawdy. Tego się boję.

W Polsce, gdzie obecnie na potrzeby rządzących urzędników „giną” niewygodne dokumenty, gdzie jakiś usłużny władzy urzędnik likwiduje na kilka dni połączenia kolejowe, aby tylko przypodobać się tym, którzy go wynieśli, WSZYSTKO MOŻE SIĘ ZDARZYĆ.


Na ukojenie nerwów, trzy piosenki mistrza Leonarda…









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEGENDA O DZIADKU KIJAKU

DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 158