POCZĄTEK JEST KOŃCEM, A KONIEC POCZĄTKIEM
Wykorzystując darmowy miesiąc na Netflixie, obejrzałem kilka seriali. O jednym chciałbym Wam powiedzieć kilka słów. Powiedzieć i gorąco zachęcić do obejrzenia.
To niemiecki serial DARK.
Określenie "niemiecki' jest tutaj jak najbardziej na miejscu, ponieważ to kolejny doskonały serial wyprodukowany przez naszych zachodnich sąsiadów. Poprzedni to BABYLON BERLIN, choć to było dzieło w zupełnie innym klimacie.
Wbrew trailerowi, a także otoczce, jaka unosi się wokół serialu, nie jest to mroczny dreszczowiec, czy krwawy thriller. To swoisty film - zagadka. Wszystko, co otrzymujemy ma odpowiedzieć nam na pytania jak? gdzie? kiedy? Filarem jest tu genialny scenariusz. Wszystko w tym filmie ma swój sens i nie znalazło sie przypadkiem. Wyobraźcie sobie, że daty premiery serialu na świecie, wynikają z czasu akcji, że aktorzy zostali niemal perfekcyjnie dobrani i ucharakteryzowani, tak że bez problemów można w nich rozpoznać przodków granych przez siebie postaci. Nawet tapeta w jednym z pomieszczeniem ma wzory, które odnoszą się do serialowej zagadki. Wszystko jest zaplanowane, a my, oglądając kolejne odcinki, odkrywamy krok po kroku, razem z postaciami, zagadki ich pochodzenia, ich powiazania, koligacji, życia. Świetnie to się ogląda. Akcja dzieje się w małym miasteczku Winden, pewnie niemieckim, choć w całym serialu nie ma odniesienia do znanego nam świata. Nie ma Berlina, Monachium, czy innych, prawdziwych niemieckich miast.
Serial jest tak wciągający, a zarazem tak wymagający, że nie nadaje się do oglądania "przy prasowaniu". Żeby w tym wszystkim nie pogubić się zupełnie, niemal od początku musiałem rozrysować sobie na kartce papieru drzewo genealogiczne miasteczka Winden. Pomogło.
Całości dopełnia oczywiście świetna, klimatyczna muzyka.
Jest również pewna piosenka z lat 80-tych. Irgendwie, Irgendwo, Irgendwa - NENY. Piosenka w swoim czasie bardzo popularna, pamiętam ją z tamtych lat. Ale dopiero teraz w powiązaniu z serialem, nabrała swojej kolejnej mocy. Od kilku dni słucham jej po kilkanaście razy dziennie:
Tutaj wersja oryginalna, z roku 1984, z całą swoja cukierkowatością lat 80-tych.
Komentarze
Prześlij komentarz