DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 3
26 listopada 2019 - dzień trzeci
Dzień zaczynam od porannego ważenia. Nie spodziewam się na razie cudów, bo to jeszcze nie jest właściwa dieta. Wciąż zbieram siły do tego właściwego. Póki co, stosuję półśrodki.
W menu trwa "czyszczenie lodówki i zamrażarki". Tym razem na ruszt poszły zamrożone zapasy zupy ogórkowej. Trochę frytek z pieca i na deser pomelo.
Ten jednak nie był fajny.
Koniec serialu. Kiedy czytałem zapowiedzi tej produkcji FOX spodziewałem się uwspółcześnionej wersji opowiadania Wellsa. To, co obejrzałem było jednak czymś zupełnie innym. Atak obcej cywilizacji na nieświadomą planetę ziemian. A potem walka o przetrwanie pozostałej przy życiu garstki homo - sapiens. Właściwie nie wiem o czym był ten serial. Każdy z bohaterów miał jakieś swoje życie naznaczone dramatami, wyzwaniami, zdradami, poszukiwaniami, tak jakby inwazję dziwnych, metalowych obcych w kształcie mechanicznego psa mogli przeżyć tylko ludzie z pokaźnym bagażem doświadczeń, traum i kłopotów. Jakby normalni, szczęśliwi, już nie mogli zostać i współtworzyć next generation. Ocalali ludzie zamiast walczyć o przetrwanie, zamiast szukać sposobu na wyjście z tej sytuacji walczą ze swoimi dylematami moralnymi. Włącznie z takimi, że międzygwiezdni konkwistadorzy też mają ciężko w życiu (chyba) i dlatego też mają prawo żyć. I pewnie dlatego zabijają ludzi. Trudno. Gorsze jest jednak to, że podobno będzie druga seria.
Komentarze
Prześlij komentarz