DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 11







4 grudnia 2019 - dzień jedenasty




Jakoś tak dziwnie bez codziennego ważenia. Duża niepewność. Robisz coś, a nie masz efektu, nie widzisz go od razu, tylko musisz czekać  cały tydzień na ocenę sędziego (wagi). Generalnie czuję się dobrze,coraz lżej, rzecz jasna, trudno tu mówić o jakiś wielkich zmianach. Trochę spodnie spadają z tyłka, trochę jak by plecy mniej bolą, a co najciekawsze, wchodzę na swoje czwarte piętro właściwie z rozpędu, i bez większej zadyszki, a przecież jeszcze jakiś czas temu, żeby dostać się na górę do domu musiałem na półpiętrach zakładać więcej baz, niż alpiniści w drodze na Czomolungmę.  

Dzisiejsze menu zawierało znowu jajka, a konkretnie jajecznicę.  Myślę, że to była jedna z ostatnich  takich potraw.  Jutro na konto powinny wpłynąć pieniądze i zamierzam wprowadzić do menu pełną dietę wegańska i przygotowywać posiłki do pracy, ale to dopiero od przyszłego tygodnia.   



Nie powinno się nabijać z ludzi, ale tym razem mnie powaliło.  Nie mogę się pozbierać, przepraszam, naprawdę, nie wymyśliłbym tego:





Puchar jest nasz!  Obrońcy Pucharu Polski, gdańska Lechia gra dalej.  Pokonaliśmy 3:2 Zagłębie Lubin, mimo, że do przerwy dwoma golami prowadzili goście i było to prowadzenie zupełnie zasłużone.  Ale w meczu jest jeszcze druga połowa!

https://pbs.twimg.com/media/EK9qGVbW4AsgQ-8?format=jpg&name=large 




















A potem na deser derby Merseyside i efektowne 5:2 dla Liverpoolu.  Kolejny krok do celu, czyli do Mistrzostwa Anglii.  


https://pbs.twimg.com/ad_img/1202348109000519682/KM88TRvR?format=jpg&name=small






































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEGENDA O DZIADKU KIJAKU

DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 158