DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 141
12 kwietnia 2020 - dzień sto czterdziesty pierwszy
Msza święta wielkanocna, rezurekcyjna, to była jedna z tych niewielu, obok pasterki bożonarodzeniowej i mszy rocznicowej po śmierci mamy, na które chodziłem ostatnio do Kościoła. W grudniu ubiegłego roku, po raz pierwszy od wielu lat, nie poszedłem na pasterkę. A przecież chodziłem od zawsze. Nawet będąc w 1989 w wojsku poszedłem w Łodzi, choć przynależność do Centrum Szkolenia Oficerów Politycznych nie wskazywała na to.
Tym razem nie poszedłem. Wiem, że to nie będzie obiektywne, wiem, że nadużycie, ale odnoszę wrażenie, że to kościół polityczny, tak bardzo związany z obecną władzą polityczną w kraju, że po prostu nie akceptowalny dla wielu. tak bardzo zaangażowany w politykę, tak bardzo przesiąknięty korupcją, a przede wszystkim plagą pedofilii, że trudno już uwierzyć w jego misję i boże słowo. Do tego nasi hierarchowie tak bardzo różni od choćby nauki i świadectwa obecnego papieża Franciszka, którego wyznawcy naszego własnego, polskiego kościoła nawet nie udają, że przestali w ogóle szanować.
Zastanawiałem się dziś jakie przesłania może nieść dziś nasz kościół? Jak odnalazł się w czasach zarazy?
Kościoły, z powodów ograniczeń związanych z pandemią, opustoszały. Ogromnym plusem są obecne możliwości techniczne i bezpośrednie transmisje z nabożeństw. Dla mojego ojca, uwięzionego w domu, to naprawdę ważne.
Włączyłem dziś rano transmisję z mszy rezurekcyjnej na Morenie. Chciałem po prostu poczuć magię świąt. Smutny widok pustego kościoła. Smutny głos prowadzącego nabożeństwo. Przygnębiające. Zmartwychwstanie Pańskie to bardzo radosna chwila w życiu katolika. Ale u nas to wszystko jakieś takie smutne. Monotonny głos księdza, powtarzane od wieków formułki, zdania, których przeciętny wierny kompletnie nie rozumie. Na koniec list pasterski od biskupa Głodzia. Kilka słów o tym, że jest smutny, bo jest chory i nie może być w kościele, ale generalnie jest szczęśliwy, bo nasz rząd świetnie sobie radzi ze skutkami pandemii.
Nie mogłem tego słuchać. Spojrzałem na licznik oglądających transmisję na YouTube. 15 osób...
Czy ktoś zdąży im wytłumaczyć, że jest takie stare przysłowie mówiące o tym, że pycha kroczy tuż przed upadkiem...
Smutne to wszystko...
Komentarze
Prześlij komentarz