DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 177

18 maja  2020 - dzień sto siedemdziesiąty siódmy





Poniedziałek.  Imieniny Oli. Wysłałem życzenia. 


Działam. Jestem optymistą, wierzę w swoja moc.  Poradzę sobie.  Na dzień dobry miałem iść do sklepu.  Mimo, że chcę się odchudzać, to w planie były słodycze - drożdżówki. I chleb. Dużo chleba.  Wczoraj rozmawiałem jednak długo z Pawłem. Nie uwierzył, że cztery lata temu schudłem 40 kilogramów.  Więc mam już cel.  Wiem, że nie robię tego, żeby udowadniać swoją siłę innym, tylko sobie, ale już wiem, że chcę to zrobić.  Postanowiłem, że nie kupię w sklepie słodyczy.  Ponieważ nie bardzo wiedziałem co chcę zamiast tego kupić, zdecydowałem, że nie pójdę dziś wcale do sklepu. Zamiast ryzykować kupno niepotrzebnych rzeczy, zostanę  i przemyślę sprawę.  Zrobię listę zakupów na najbliższe dni. Wykorzystam swoje zapiski z odchudzania sprzed czterech lat. Będzie dobrze.




3. Moje dzisiejsze kłopoty mają związek ze zdarzeniami w dzieciństwie.


Trudności normalną częścią życia. Pojawiają się i znikają. Każda przeszkoda, jaka pojawia się na mojej drodze, jest dla mnie wartościową lekcją radzenia sobie w nowych okolicznościach, budowania mojej mądrości i wewnętrznej siły. Wszystkie problemy przejściowe.Nie zamierzam nikogo obwiniać, ponieważ wiem, że teraz to ja jestem opiekunem mojego życia.Wszystko, co zdarzyło się w moim dzieciństwie, było mi do czegoś potrzebne. Wzmocniło mnie, dało mi unikalne umiejętności.Nie szukam więc winnych, bo żadnych winnych nie ma.Jestem ja, moje życie i nieograniczone możliwości działania.Wiem o tym i działam.

Ostatnie święta. Żeby umilić sobie życie, żeby zagłuszyć to, z czym nie umiem sobie poradzić, pakowałem w siebie kalorie. Nie będę już tego robił. Teraz będzie inaczej. Wiem, że potrafię. Pamiętam.







A teraz lista tego, co lubię i mogę jeść





SOKÓŁ OSTRÓDA w II Lidze.  




Wyjątkowo ciężki dziś dzień. Postawiłem sobie wiele oczekiwań: praca, odchudzanie, czytanie, pisanie, zakupy, inne i mój organizm zwyczajnie odpowiedział buntem. Położyłem się  i przespałem większą część dnia, kilka godzin. 


Dla poprawy nastroju zorganizowałem sobie shopping.  Kupiłem buty.  Tak naprawdę nie było to jakoś specjalnie spontaniczne, tylko wcześniej zaplanowane.  Teraz tylko to zrealizowałem. 



Lekko nie nie jest, ale staram się wytrwać w postanowieniu diety.   Zjadłem dziś dwa jabłka, kilka mandarynek oraz porcję rodzynek, orzechów i pestek dyni.  Kilka łyków soku jabłkowego.  Ile to kalorii?  340 - 450. Tyle muszę liczyć. Postanowiłem również, że nie będę niczego jadł po godzinie 18.00 choćby nie wiem co.  Na razie udaje mi się wytrwać. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEGENDA O DZIADKU KIJAKU

DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 158