DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 162

3 maja  2020 - dzień sto sześćdziesiąty drugi







Wiwat maj, Trzeci Maj...
   

Za kilka dni wybory. Pierwsze w czasach wolnej Polski, w których nie wezmę udziału.  Kiedy rozmawiam ze znajomymi z pracy, z podwórka, z takimi zwykłymi ludźmi oddalonymi o lata świetlne od szczytów władzy, to nikt z nas nie zaprząta sobie głowy programami,  stosunkiem do stopnia zliberalizowania aborcji, albo wiekiem emerytalnym, co nie znaczy, że to nie są ważne rzeczy.  Dla nas wszystkich kluczowe jest odsunięcie od władzy dyktatorów. Zapytałem wprost kolegi, sympatyka lewicy, czy zagłosowałby na mojego kandydata koalicji obywatelskiej, gdyby była szansa na pokonanie PIS, bo ja zrobiłbym to  bez wahania z jego kandydatem. To jest kluczowe. 
Czy wyobrażacie sobie lata osiemdziesiąte, komunę  i opozycję w czasach PRL składającą się z pięciu, sześciu kandydatów, z których każdy próbowałby walczyć po swojemu?  Jeden organizowałby strajki w kopalniach i stoczniach, drugi konferencje prasowe, a jeszcze inni układaliby się z władzą z nadzieją na  jakieś drobne profity i chwilę popularności w mediach.   Do dziś po  ulicach polskich miast spacerowaliby żołnierze w radzieckich mundurach...


Dzielnica, w której mieszkam, Kokoszki (osiedle Karczemki) znana jest w Polsce z jednego, niestety  smutnego wydarzenia. Wczoraj minęła 26 rocznica wypadku autobusowego w wyniku którego zginęły 32 osoby, a wielu zostało rannych.  Straszne. 





Serial DORASTANIE to mój ulubiony polski serial.  Raz na kilka lat muszę go obejrzeć. Wczoraj był taki czas.  Siedem odcinków, dziesięć lat historii Polski.  Trzej bohaterowie: Cezary Morawski (inteligent), Tomasz Dedek (robotnik), Andrzej Zieliński (chłop).  I ta piosenka tytułowa:







Wesele Wojciecha Smarzowskiego:


obraz naszego narodu, nas samych. Nasze wady i nałogi, nasze małości.  Kwintesencja polskości. 
Piosenki Tymona Tymańskiego, jako weselnego wodzireja, alkohol, niesamowite klimaty. Genialny film, genialnego reżysera.  Od ślubu do upadku, od zabawy do tragedii, od śmiechu do smutku.  

Ostatnie zdania: 
Wszyscy wypierdalać. Powiedziałem, koniec wesela, wszyscy won"

I to pijackie "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród..."






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEGENDA O DZIADKU KIJAKU

DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 158