DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 196
Pobierz link
Facebook
Twitter
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
-
6 czerwca 2020 - dzień sto dziewięćdziesiąty szósty
Sobota.
Padać przestało, więc dziś wróciłem do wędrowania. Skromnie, bo tylko 10 kilometrów, ale pogoda była bardzo wietrzna, a wszędzie na drogach zalegało błoto, po wczorajszych opadach.
… a Twój Dziadek? Bo wiesz, Weiser, ja też znałem kiedyś Dziadka. I on też był wielkim filozofem i wiedział wszystko o życiu. Tylko tego nie spisywał. I jak był smutny, to wychodził w góry i rozmawiał z połoninami i też rozumiał mowę zwierząt. I co z tego, że on również nie był moim prawdziwym dziadkiem? Zabierając się do napisania tego tekstu, mam świadomość, że … nie powinienem tego robić. Nie posiadam, znikomych choćby, umiejętności tworzenia tego rodzaju rzeczy. Brak mi dostatecznych informacji, wiadomości w podjętym przeze mnie temacie. Boję się bardzo, że nie potrafię oddać istoty rzeczy, że nie zauważę tego, co powinno być uwypuklone, że z mojego opowiadania nie wyłoni się postać wspaniałego, wesołego człowieka, wyrozumiałego przyjaciela młodych ludzi, mądrego i gościnnego starca. Boję się tego, ale jednocześnie wiem, tak bardzo wiem, że jestem jedyną osobą, która zechce przenieść na papier to, co pamięta o tym człowieku. Jedyną osobą, która utrwali epi
26 czerwca 2020 - dzień dwieście szesnasty Piątek. Trzydzieści długich lat oczekiwania, ale wreszcie się udało. Wczoraj, pół godziny przed północą, FC Liverpool został po raz 19 Mistrzem Anglii!!! Piękne:
29 kwietnia 2020 - dzień sto pięćdziesiąty ósmy To dziś. Ostatni dzień pracy. Wszystko jakieś dziwne. Nie mogę zupełnie się odnaleźć. W końcu koło godziny 13.00 przybyła do biura większa część pracowników i zaczęła się ceremonia. Nie lubię nieszczerych życzeń. Może gdyby to była sama załoga plus Kuba, to moja reakcja byłaby inna. Ale był tam również dyrektor i to już było dla mnie zbyt wiele. Nie jestem pamiętliwy, zawsze to starałem się przekazać swoim pracownikom, wiele mogę wybaczyć, zapomnieć, nawet Kubie, już zapomniałem, ale nie potrafię zaakceptować tego pana. Nie umiem porozumieć się z kimś, kto nawet nie udaje, że pracownicy coś dla niego znaczą, który mówi otwarcie, że nie przyszedł tutaj zbawiać świat, tylko brać kasę. No, nie potrafię. Dlatego jego obecność mnie zupełnie rozkleiła. Podziękowałem za prezent - piękne zdjęcie prawie całej załogi na tle fedexowego samochodu. Niestety, ze zdjęciem dyrektora w cen
Komentarze
Prześlij komentarz