DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ RESZTY MOJEGO ŻYCIA - 215
Jak widać po częstotliwości wpisów na moim blogu, przepoczwarzyłem się z gościa, który cały dzień siedzi przed komputerem, w takiego, który nie ma czasu do niego usiąść. Jak widać całkiem łatwo można przejść z jednej skrajności do drugiej. No, ale tyle fajnych rzeczy można robić znacznie ciekawszych od siedzenia przy kompie. :)
Zatem dziś będzie obrazkowa historia ostatnich dni.
Na początek polska wersja świetnego filmu TRZY BILLBOARDY ZA EBBING. MISSOURI
Dwa piękne zdjęcia z twittera.
Gra także gdańska Lechia. Sezon wydawał się niezbyt udany, dużo problemów, jak zwykle finansowych, wielu zawodników odeszło z klubu, nie zgodziło się na zmianę warunków płac. Niemal do końca nie byliśmy pewni gry w górnej ósemce ligi, ale wystarczyły dwa ostatnie zwycięstwa i pojawiła się całkiem spora szansa na dobry wynik w sezonie. Jesteśmy w 1/2 finału Pucharu Polski, a w ligowej tabeli plasujemy się obecnie na piątym miejscu, z niewielką stratą do miejsc pucharowych. Warto walczyć, tak niewiele trzeba!
Ostatni mecz w barwach Lechii (przynajmniej na razie) zagrał Filip Mladenovic. Dwa i pół roku grania w biało - zielonych barwach, mnóstwo serca zostawionego na boisku. Chłopak na koniec, w pomeczowym wywiadzie, szczerze się wypłakał przed kamerą.
Wszystkie dobrego, Filipie. Ale, na litość boską, nie idź, proszę, do Legii. Ważenie, jakiegoś nieznanego mi powodu, dalej postępuje lawinowo w dół. Tylko się radować. Do momentu, kiedy zrealizuję swoje marzenie i znowu wsiądę na rower, pozostało już niewiele ponad 15 kilogramów. Cel już widać. Połowa sierpnia może być tym pięknym momentem.
W niedzielę wybory. Ważne, albo nawet bardzo ważne. Sytuacja w kraju jest taka, że po prostu TRZA IŚĆ NA TE WYBORY
Zatem dziś będzie obrazkowa historia ostatnich dni.
Na początek polska wersja świetnego filmu TRZY BILLBOARDY ZA EBBING. MISSOURI
Dwa piękne zdjęcia z twittera.
Gra także gdańska Lechia. Sezon wydawał się niezbyt udany, dużo problemów, jak zwykle finansowych, wielu zawodników odeszło z klubu, nie zgodziło się na zmianę warunków płac. Niemal do końca nie byliśmy pewni gry w górnej ósemce ligi, ale wystarczyły dwa ostatnie zwycięstwa i pojawiła się całkiem spora szansa na dobry wynik w sezonie. Jesteśmy w 1/2 finału Pucharu Polski, a w ligowej tabeli plasujemy się obecnie na piątym miejscu, z niewielką stratą do miejsc pucharowych. Warto walczyć, tak niewiele trzeba!
Ostatni mecz w barwach Lechii (przynajmniej na razie) zagrał Filip Mladenovic. Dwa i pół roku grania w biało - zielonych barwach, mnóstwo serca zostawionego na boisku. Chłopak na koniec, w pomeczowym wywiadzie, szczerze się wypłakał przed kamerą.
Wszystkie dobrego, Filipie. Ale, na litość boską, nie idź, proszę, do Legii. Ważenie, jakiegoś nieznanego mi powodu, dalej postępuje lawinowo w dół. Tylko się radować. Do momentu, kiedy zrealizuję swoje marzenie i znowu wsiądę na rower, pozostało już niewiele ponad 15 kilogramów. Cel już widać. Połowa sierpnia może być tym pięknym momentem.
Spacerowania jest ostatnio trochę mniej, więcej siedzenia na ławce, a to dlatego, że mocno uszkodziłem sobie stopy. Tak to jest, jak zakłada się nieodpowiednie obuwie. Muszę szybko się wyleczyć, bo 50 kilometrów z Kartuz samo się nie przejdzie. :)
Koszulka Liverpoolu. Nie wiem, czy to oficjałka, czy tylko jakiś graficzny projekt, ale mnie się bardzo podoba. Nie pogardził bym taką:)
W niedzielę wybory. Ważne, albo nawet bardzo ważne. Sytuacja w kraju jest taka, że po prostu TRZA IŚĆ NA TE WYBORY
Komentarze
Prześlij komentarz